Ryby umierają w ciszy. Krzyk zagłuszony przez rozpacz. Podobno Hypatia została ukamieniowana, tylko za to, że nie chciała zamienić nauki na wiarę. Dopóki się nie wie i błądzi idzie się drogą pytań. Jak się zaczyna wierzyć, wówczas kwestionowanie bytu najwyższego nie jest możliwe. Złudne założenie, że wiara da wszystko. Hypatia nie chciała zrezygnować z pytań i obliczeń. Dlatego dopadły ją zimne kamienie i gorące dłonie. Filozofka, ta zła, heretyczka płynąca pod prąd. Nikt nie usłyszał jej krzyku. Umierała w ciszy, zabita bólem, pogardą, złością na wszystko to, co inne. Nie wolno kwestionować prawd powszechnych, zwłaszcza gdy jest się kobietą.
Ryby umierają w ciszy. Przepalone trucizną ciała płoną od środka. Przed zatrutą rzeką nie można nigdzie uciec, nigdzie się schronić. Uciekająca przed dogmatyzmem Hypatia była jak poparzona trucizną. Dookoła niej gęstniał tłum, z roku na rok, coraz więcej fanatyków, coraz mniej ludzi, którzy chcieli dyskutować. Nie wolno wyłamywać się ze swoich ról, zwłaszcza, gdy sztywne ramy społecznych nakazów mówią jednoznacznie: MUSISZ. Śmierć to konsekwencja niezależności myślenia, filozoficznej drogi. Dowiedział się o tym każdy po Hypatii, kto śmiał iść inną drogą.
Ryby umierają w ciszy. Nikt z nas nie rozpoznaje ich krzyku. Do góry brzuchami, o ciałach napiętych od śmierci, rozpaczy, wypływając jak odpady ludzkiej ślepoty. Na zatrutych falach unoszą się tylko szeroko otwarte oczy. Gdyby Hypatię poddano próbie wody pewnie wypłynęła by jak czarownica. Gdyby poddano jej próbie ognia, pewnie leczyłaby oparzone ręce zimnymi słowami. Brak pokory dopełnia zbrodni myślenia. Trzeba zabić to, co inne, inaczej dyktatura nie utrzyma się w żadnej postaci.
Ryby. Nie ma ryb. Martwa rzeka. Trucizna która się rozlewa.
Hypatia, Arete, Antiochis, Nikobula, Filenis z Samos, Teano, Damo, Arigonte, Kleobulina, Myja, Periktione, Potone, Julia Domna, Aspazja, Hipparchia z Maronei, Temista, Lasteneia z Mantinei, Aksjotea z Filuntu, Pandorsejon, Edezja, Teodora, Pamfilia z Epidauros.
Ryb nie ma. Martwo rzeka. Ziemia, która krzyczy. Świat, który niczego się już nie domaga.
Kto pamięta, kto wie, kto zna imię, kto rozpozna. Na dnie, gorzkie fale. Historię nie stworzyły ryby, nie jest opowiedziana dla kobiet.
Czas gra na niekorzyść. Tej śmierci jest coraz więcej. Woda coraz bardziej pali.
Ryby umierają w ciszy.